Witam,
będąc na kongresie LNE w kwietniu, zaopatrzyłam się w rzecz fantastyczną, jaką jest hydrolat z róży damasceńskiej.
Nie ukrywam, polowałam na niego od dłuższego czasu i w końcu udało mi się skreślić go z listy must- have.
Czym jest hydrolat?
"To produkt uboczny pozyskiwania olejków eterycznych w procesie destylacji z parą wodną całych roślin lub ich części. Podczas procesu destylacji para wodna porywa nierozpuszczalne w wodzie
drobiny olejku eterycznego, a następnie po wychłodzeniu olejek jest
oddzielany od wody. Pozostała woda destylacyjna, która zawiera
rozpuszczalne w wodzie części składowe materiału roślinnego oraz
niewielkie (0.02% - 1%) ilości olejku eterycznego, to właśnie hydrolat.
Hydrolaty mają postać czystego płynu o konsystencji wody i pH zbliżonym
do naturalnego odczynu skóry. Ich zapach jest subtelniejszy w porównaniu
z zapachem odpowiadającego im olejku eterycznego. Ponieważ hydrolaty
oprócz małej ilości olejku eterycznego zawierają także inne komponenty
materiału roślinnego, dlatego zdarza się, iż ich zapach jest zupełnie
inny niż olejku eterycznego.
Hydrolaty podobnie jak olejki eteryczne to czyste esencje danego materiału roślinnego, tyle, że w łagodniejszej i rozcieńczonej formie. Dzięki temu mogą być one stosowane bezpośrednio na skórę bez rozcieńczenia w formie toniku lub odświeżającej wody, często są też lepiej tolerowane przez osoby o wrażliwej skórze, które mają problem ze skoncentrowanymi olejkami eterycznymi. Można nimi także zastępować fazę wodną w produktach kosmetycznych.
Hydrolaty podobnie jak olejki eteryczne to czyste esencje danego materiału roślinnego, tyle, że w łagodniejszej i rozcieńczonej formie. Dzięki temu mogą być one stosowane bezpośrednio na skórę bez rozcieńczenia w formie toniku lub odświeżającej wody, często są też lepiej tolerowane przez osoby o wrażliwej skórze, które mają problem ze skoncentrowanymi olejkami eterycznymi. Można nimi także zastępować fazę wodną w produktach kosmetycznych.
Hydrolaty do niedawna traktowano jako często bezużyteczny produkt
uboczny w procesie otrzymywania głównego materiału, jakim był olejek
eteryczny, obecnie jednak są one coraz bardziej doceniane i wiele
procesów destylacji materiału roślinnego przeprowadza się głównie w celu
otrzymania samego hydrolatu". (Tekst pochodzi ze strony www.mazidła.com)
Hydrolatu używam od ponad miesiąca i myślę, że śmiało mogę wystawić mu recenzję.
Nie przeciągając, powiem krótko- jest fantastyczny!
Ostatnimi czasy nie mogłam poradzić sobie ze swoją skórą po okresie zimowym. I w zasadzie ten produkt w połączeniu z olejkiem macadamia (o którym będzie osobny post) przyniosły mojej cerze niesamowite ukojenie i widoczną poprawę.
Po pierwszych dwóch dniach stosowania- śmieszne, ale tak było- zauważyłam jak cera się rozjaśniła. Po tylko dwóch dniach.
Pokochałam ten produkt i w tym momencie nie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji bez niego. Moja skóra co rano wręcz błaga, aby ją ponownie przetrzeć wacikiem nasączonym wodą różaną.
Jedyny minus, jaki mogę przyznać to minus za zapach.
Na początku byłam załamana...Był tak paskudny, że myślałam że przez niego odstawię produkt, albo dam komuś innemu. Och, taki mam wrażliwy nosek :P W każdym bądź razie z różą nie miał na pewno nic wspólnego.
Ale, z czasem zaczęłam się do niego przyzwyczajać i nawet troszkę (ale nie dużo!) go polubiłam.
100% natury- to jest to!
Hydrolatu można używać na wiele sposobów, między innymi do gotowania...
Nie próbowałam, więc nie wiem jak smakuje ;) Jeżeli któraś z Was robiła jakieś danie z tym niecodziennym produktem- podzielcie się proszę opinią! :)
Czy używacie hydrolatów w swojej codziennej pielęgnacji?
Jak sprawdzają się u Was?
Pozdrawiam cieplutko!