środa, 14 października 2015

LIEBSTER BLOG AWARD

Witam Kochane,
od początku założenia bloga dostałam kilka nominacji do Liebster Blog Award.
Nigdy nie wzięłam udziału w zabawie. Jakoś mnie to nie przekonywało. 
Ale doszłam do wniosku, że skoro kolejne dwie osoby mnie nominowały, może faktycznie coś w tym jest?
Tak czy inaczej, dziś post o mnie :)
Za nominacje dziękuję Madzi i Klaudii :)

Pytania Madzi:
1. Opisz swój ulubiony zapach z dzieciństwa.
Jest to oczywiście zapach Świąt Bożego Narodzenia... Zapach ciast, które przygotowywała Mama, pierników, choinki...Wszystkiego. 
Może nie sam zapach, ale także atmosfera szczególnie zapadła mi w pamięć. Jako że mam pięcioro rodzeństwa, zawsze w domu było tłoczno i gwarno. Drzwi raczej nigdy się nie zamykały. Teraz gdy wszyscy jesteśmy dorośli i nie mieszkamy już razem, brakuje mi tego rodzinnego ciepła. Czekam na kolejne takie święta, kiedy będziemy mogli razem usiąść do wigilijnego stołu.

2. Gdybyś była pisarzem o czym napisałabyś swoją książkę?

O "Pięćdziesięciu twarzach Greya" :):):) 
A tak na poważnie- choć bardzo lubię czytać, nigdy jakoś szczególnie nie ciągnęło mnie do tej książki. Kto wie, może kiedyś...
A o czym bym napisała książkę? Na pewno o jakiejś zbrodni. Uwielbiam kryminały!

3. Jakie uczucia najtrudniej Ci kontrolować i które najtrudniej okazywać?

Jestem raczej wylewna. Zarówno złe jak i dobre emocje okazuję na tym samym poziomie. Nie boję się komuś powiedzieć że go kocham (narzeczonemu, mamie, tacie, rodzeństwu, cioci, babci-o tak, za babcię oddałabym życie, kotu czy psu). Ale nie boję się także tego co złe i gdy coś mi leży na sercu, także o tym mówię. Nie lubię tłumić emocji.

4. Z jakiego swojego dokonania najbardziej jesteś dumna?

Oczywiście jestem dumna ze swojego wykształcenia. Wiele poświęciłam, żeby znaleźć się w tym miejscu, w którym jestem teraz. Półtora roku przerwy po liceum i wyjazd za granicę, żeby można było w ogóle pomarzyć o studiach. Kolejny rok przerwy po licencjacie i kolejny wyjazd- żeby zacząć magisterkę...
Tak- zdecydowanie jestem dumna z tego, że wiele poświęciłam, aby móc się rozwijać.

5. Gdybyś nie musiała pracować, a na Twoim koncie widniałaby ogromna suma pieniędzy to co byś wtedy chciała robić?

Zwiedzić świat. Poznać nowe kultury. Zobaczyć nowe miejsca.
Wyobrażacie sobie, że życie ucieka nam przez palce, a tak naprawdę większość z nas nie widziała więcej niż kilku krajów? Jesteśmy zamknięci w swoich małych skorupkach i często boimy się z nich wyjść. I to bym chciała właśnie zrobić mając pełne konto. Wyjść poza tę skorupkę.
Druga sprawa- oglądając coś w telewizji (powiedzmy "Sprawę dla reportera") i widząc czyjeś nieszczęście, chciałabym móc wstać z łóżka, wejść na to swoje konto i jednym kliknięciem przelać komuś pieniądze. Zmienić jego świat. Kogoś uszczęśliwić. Komuś pomóc...

6. Jaki talent chciałabyś posiadać?

Wiele talentów zmarnowałam! :):):)
Ale chciałabym umieć grać na pianinie.

7. Co najbardziej zniechęca Cię w prowadzeniu bloga?

Co mnie zniechęca? Hmmm
Chyba to co wszystkich- spędzasz całe dnie na robieniu zdjęć, edytowaniu tekstu, staraniu się, żeby wyszło jak najlepiej...
I dostajesz trzy komentarze...
Hihi :P
Wiecie o co chodzi! :)

8. Twoja wymarzona liczba obserwatorów na blogu to?

8764376298429804164619781747984389403
Och, przesadziłam.
Bez tej trójeczki na końcu.

9. Kosmetyk o którym marzysz po nocach?

Raczej nie marzę po nocach o kosmetykach :) Ale gdyby już, to jakieś perfumy.

10. Jaki Twoim zdaniem jest sekret udanego związku?

O Matko, trudne pytania.
Trzeba się szanować przede wszystkim. 
To chyba najważniejsze.
No i trochę też kochać :)

11. Ulubiony bloger- autorytet.

Raczej nie mam autorytetu wśród blogerów, choć uwielbiam Alinkę Rose. Jest piękna, miła, urocza i z klasą.
A może w sumie to jest mój autorytet...?

Pytania Klaudii:
1. Jakie jest Twoje największe marzenie?

Wygrać 50 milionów w lotto. Chyba muszę zacząć grać! A po wygraniu zrobiłabym to, co opisałam w punkcie piątym w pytaniach Madzi.

2. Ulubiony film?

"Nietykalni"- uwielbiam!

3. Zrobiłaś coś ostatnio spontanicznego?

Jeżeli do czegoś spontanicznego można zaliczyć kąpiel w morzu o 5 rano, to tak.
Poza tym czasy mojej "spontaniczności" już minęły. Bezpowrotnie.
:)

4. Co wolisz sprzątać czy gotować?

 Zdecydowanie gotować! 

5. Czego najbardziej się boisz?

Śmierci. Rodziny, bliskich, swojej. Tak, boję się, że przyjdzie taki moment, że będę musiała się z kimś pożegnać. I wiem, że nigdy nie będę potrafiła.

6. Bez jakiego kosmetyku nie wyobrażasz sobie życia?

Nie ma takiego kosmetyku.

7. Co wyprowadza Cię z równowagi?

Nieszczerość, chamstwo, wywyższanie się, obrażanie kogoś, kłamstwa.

8. Ulubiony utwór?

Nie mam ulubionego utworu. Muzykę kocham niesamowicie i to chyba bez niej nie wyobrażam sobie życia. Słucham dosłownie wszystkiego.

9. Pierwsza rzecz jaką robisz po wstaniu z łóżka?

Włączam radio :)

10. Masz jakieś uzależnienie? 

Perfumy. Zdecydowanie.

Moje drogie,
Nie będę nikogo nominować. Chciałabym, żebyście w komentarzu odpowiedziały na wybrane przez siebie pytanie.
Ja też chcę Was poznać! :)


piątek, 9 października 2015

KONKURS BELL

Witam moje Kochane,
dziś zwracam się do Was z nietypową prośbą.
Firma Bell, którą pewnie wszystkie doskonale znacie, postanowiła zorganizować konkurs. I ja w tym konkursie także biorę udział :)
Zasady są bardzo proste, ponieważ polegają na przedstawieniu swojego własnego makijażu. A że bardzo lubię malować, postanowiłam spróbować swoich sił.
I tutaj prośba do Was o poświęcenie swojego cennego czasu i oddania głosu w konkursie (oczywiście na mnie!:)). 
A tak na poważnie, oczywiście byłoby mi bardzo, bardzo miło, gdyby to mój makijaż przypadł Wam do gustu, choć są także inne kandydatki, które mogą się Wam spodobać bardziej. I także w tym przypadku zachęcam do głosowania, ponieważ tym razem WY walczycie o nagrody. A w każdym miesiącu jest ich aż 200!
Moim zdaniem fajna zabawa, zachęcam do pozostawiania swoich opinii na facebook'owej stronie Bell. 
Aby wziąć udział w rozdaniu, należy być fanem Bell (lubię to), dodatkowo polubić oraz skomentować wybrane przez siebie zdjęcie. Polecam!
A żeby nie było tak pusto w poście, pozostawiam jedno ze swoich zdjęć, na które możecie oddać głos <TUTAJ>
Gdyby z jakiejś przyczyny link się nie otworzył, znajdziecie mnie także w komentarzach <TUTAJ>



Więcej zdjęć na facebooku :)
Zapraszam i już dziś dziękuję za choćby jeden oddany głos :)

środa, 7 października 2015

MAKIJAŻ Z PALETKĄ GOSH

Witam :)
Dziś szybciutko bardzo prosty makijaż, wykonany paletką GOSH TR15 SENSE.
Kolory z tego pudełeczka już dawno proszą się o przetestowanie, zwłaszcza miedziany. Dlatego też, nie marnując więcej czasu, skusiłam się na makijaż, który z pewnością każda z Was potrafiłaby zrobić sama.


Paletka nie spełniła moich oczekiwań w stu procentach. Miałam nadzieję, że kolor wyjdzie rzeczywiście tak mocny i intensywny jak w opakowaniu. A nie wyszedł. Choć jest uroczy, to jednak spodziewałam się mocniejszej pigmentacji. Tak, z pewnością bardzo mi się podoba, ale jest malutki niedosyt.
Dlatego zamiast mocnego makijażu z pazurem, jest makijaż na co dzień i do pracy. Idealny dla tych z Was, które nie lubią ciemnych kolorów na oczach.


Plusem cieni jest zdecydowanie fakt, że się nie osypują. Wygodne, małe pudełeczko zmieścimy do większości torebek (tak na wszelki wypadek, bo przecież wszystkie w torebkach mamy same najprzydatniejsze rzeczy :)).


Kosmetyki, których użyłam dodatkowo to:
- baza pod cienie 


- ukochany tusz L'OREAL Million Lashes So Couture <klik>


- czarna kredka i czarny cień z Oriflame


Co myślicie? Czy makijaż przypadł Wam do gustu? 
Pozdrawiam! 

sobota, 3 października 2015

L'OREAL PARIS- VOLUME MILLION LASHES SO COUTURE

Witam Was moje Kochane!
Skoro już jestem przy temacie ulubieńców, zdecydowałam, że kolejny post będzie także o jednym z nich.
Tusz do rzęs "Volume Million Lashes So Couture" od kilku lat niezmiennie króluje na mojej liście kosmetyków nie do podrobienia. Pierwszy raz kupiłam go będąc w Anglii, gdy dopiero co wchodził na rynek. Oczywiście zrobiłam to całkiem przypadkiem i nieprzemyślanie, aczkolwiek nie żałuję swojej decyzji. Do dziś jest moim numerem jeden.


Opakowanie, które widzicie na zdjęciu, jest już moim trzecim. Używam go na zmianę z jego pierwotną, złotą wersją, którą także darzę sentymentem (na pewno zrobię osobny post).
Jak już wcześniej wspomniałam, So Couture jest niezmiennie moim faworytem wśród tuszy do rzęs. 
Dlaczego? 
Po pierwsze idealnie rozdziela każdą rzęskę, co faktycznie nadaje efekt "miliona rzęs". Kiedy go używam, sama się dziwię, że jest ich aż tyle. Producent nie kłamie w tej kwestii. 
Kolejnym powodem jest intensywna czerń, dzięki której oczy są pięknie podkreślone. Lubię to!
Trzecią cechą o której warto wspomnieć jest fakt, że tusz się nie osypuje. Nawet po wielu godzinach nie ma śladu jakichkolwiek czarnych kropek pod oczami. Mam pewność, że nie wyglądam jak panda...


Kochane, to zdjęcie przedstawia efekt przed i po (jak zapewne zauważyłyście:)). Ale, na co chciałam zwrócić uwagę- jest to tylko jednorazowe przeciągnięcie tuszem po rzęsach. Tak, tylko raz. Zauważyłyście zmianę liczby moich rzęs? :)
Próbowałam uchwycić także wersję oka po dwóch aplikacjach, jednak zdjęcie nie przedstawia obrazu takim, jakim jest w rzeczywistości. A wierzcie mi- oko wygląda cudownie!


Szczoteczka- temat sporny. Lepsza zwykła, czy silikonowa? Ja odkąd pamiętam byłam zwolenniczką tych pierwszych. Nigdy, przenigdy nie potrafiłam pomalować się tuszem z silikonową szczoteczką. Aż do czasu odkrycia "So Couture". 
Nie wiem, co ona ma w sobie, ale faktycznie jest najlepsza, jaką kiedykolwiek testowałam. Polecam spróbować tym (choćby w drogerii), które do tej pory nie lubiły się z "silikonami".

Cena: około 50 złotych, polecam zamawiać przez internet lub czekać na promocję, bo wychodzi bardzo tanio.

A Wy? Jakie macie swoje ulubione tusze do rzęs? 
A może ten jest także i Waszym faworytem?
Pozdrawiam :)