Po dłuższej przerwie świątecznej, czas na nadrobienie zaległości.
Dziś chciałam przedstawić Wam wpis na temat mojej sprawdzonej metody na piękne włosy.
Nie jest ani skomplikowana, ani droga, więc myślę że część z Was się na nią skusi.
A mowa o płukance kawowej.
Kawę chyba wszystkie znamy- jeżeli same nie jesteśmy jej wielbicielkami, to zawsze znajdzie się w naszym otoczeniu ktoś, kto nie może bez niej żyć (Ewka Z.- to się Ciebie tyczy! :):)) Jest ona jedną z najpopularniejszych używek, znana na całym świecie, główne źródło kofeiny. Przyspiesza przemianę materii, działa pobudzająco. Spożywana w większych ilościach wykazuje niekorzystne działanie na organizm.
Myślę, że nie ma sensu się o niej rozpisywać, ponieważ każda z nas ma świadomość jej działania.
Natomiast, nie wiem czy każda z Was wie, jaka jest najdroższa kawa świata?
Wtrącam to jako ciekawostkę, ponieważ uważam to za...hmm...Dość interesujące?
Mianowicie miano najdroższej przypisane jest kawie Luwak (Kopi Luwak)- filiżanka tej przyjemności (co kto lubi, ja bym tego nie wypiła!:)) kosztuje- bagatela- 100 złotych.
A dlaczego bym jej nawet nie spróbowała? Cóż, mając świadomość, że jest ona wydobywana z odchodów indonezyjskiego łaskuna muzanga, całkiem psuje mi obraz aromatycznej, popołudniowej kawy. To zwierzątko zjada tylko najlepsze owoce kawy, które po częściowym nadtrawieniu w żołądku tracą gorzki smak i zyskują lepszy aromat.
Ale, co mnie najbardziej zastanowiło- patrząc na to z innej strony, ktoś musiał to przecież zapoczątkować. No ale kto? Chyba nikt normalny, że tak się wyrażę, nie grzebie w odchodach i nie wyjada sobie ziarenek. Poruszyłam kiedyś ów temat na ziołolecznictwie i jak się okazało, było to oczywiście związane z niewolnikami, którzy choć sami pracowali przy zbieraniu ziaren, nie mogli ich używać dla siebie. Chcąc móc skosztować przyjemności jaką raczyli się ich panowie, wpadli na pomysł, żeby właśnie zbierać ziarenka z kupek łaskuna. I tak oto okazało się, że ich kawa jest o niebo lepsza od kawy panów.
Ale, to tylko drogą dygresji :)
Przechodząc do tematu- płukanka.
Jestem naturalną szatynką a włosów nie farbuję od lat. Dlatego też, aby ich kolor był ładny i błyszczący, co jakiś czas serwuję im taką właśnie kawową płukankę. To nie wszystko. Kawa ma bardzo dobry wpływ na włosy pod względem ich wzmocnienia. Moje po kilku razach naprawdę bardzo na tym zyskały, na szczotce zostaje ich minimalna ilość. Jeżeli macie z tym problem, to taka alternatywa bardzo Wam pomoże.
Poza tym zauważyłam, że ładniej się układają, nie puszą się i są takie...takie przyjemne :)
Wiem, że niektóre panie wykonują jeszcze masaż głowy za pomocą fusów. Ja tego nie robiłam, więc nie wiem, czy daje to jakieś efekty. Ponoć włoski szybciej rosną. Całkiem możliwe, można spróbować.
Osobiście polecam połączyć ten zabieg z olejowaniem, można osiągnąć rewelacyjne efekty.
U mnie działa to w taki sposób: w jeden dzień nakładam wybrany olejek na włosy, owijam folią i zostawiam na noc, rano zmywam.
W drugi dzień robię przerwę, następnie trzeciego dnia wieczór robię płukankę kawową, także owijam folią i kładę się spać, rankiem mycie.
Często nakładam także siemię lniane, w zależności od tego na co akurat mam ochotę.
Kochane- naprawdę działa.
Jak wykonać miksturę?
Nic prostszego.
Zalać dwie łyżki kawy wrzątkiem, poczekać aż opadną fusy.
Następnie przecedzić do większej miski i dodać około litr przegotowanej, letniej wody.
Moczyć włosy około 3-4 minuty.
Nie spłukiwać, zostawić na noc.
Rankiem można, choć nie trzeba zmywać.
Efekty można zauważyć już po pierwszym myciu, choć regularne stosowanie znacznie poprawia i kondycję i ogólny wygląd naszych włosów.
Raczej nie polecam dla blondynek :)
Stosowałyście może?
Macie swoje sprawdzone metody na piękne włosy?
Podzielcie się ze mną, chętnie wypróbuję Wasze przepisy :)
Pozdrawiam, miłego dnia :)
Pozostawiona na włosach nie farbuje ręczników? :P
OdpowiedzUsuńJa włosy owijam w folię spożywczą, a na nią nakładam jeszcze jeden ręcznik starszej daty, który jest do takich celów specjalnie przeznaczony :)
UsuńTrzeba sobie zafundować :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj :)
UsuńNigdy nie stosowałam żadnych płukanek do włosów, chyba brak mi do tego cierpliwości, ale zawsze podziwiam osoby, które wykonują to tak skrupulatnie.
OdpowiedzUsuńKiedy zaczynałam, to też mi się tak wydawało :) Teraz to już chyba rutyna ;)
UsuńNie stosowałam, ale spróbuję zwłaszcza, że włosy wypadają mi na potęgę ;/
OdpowiedzUsuńNa pewno nie zaszkodzi :)
Usuńa dla blondyki farbowanej sie nadaje? nie zmieni ona koloru włosa? ;) Obserwujemy ?? daj znać ;)
OdpowiedzUsuńhttp://toloveyourselff.blogspot.com/
Buziaki :*
Dla blondynek nie polecam, chyba że chciałabyś przyciemnić swój naturalny kolor :)
UsuńNie stosowałam jeszcze ale słyszałam ze bardzo pomaga :) Musze ten sposób jak najszybciej wykorzystać bo włosy strasznie mi wypadają :(
OdpowiedzUsuńMaleństwo uwierz- pomaga :)
UsuńPłukanka z kawy jest jedną z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie :)
UsuńZaciekawiło mnie, że owijasz włosy naolejowane folią. Co to daje? Ja nie owijam tylko związuje sobie w koczek.
OdpowiedzUsuńKochana robię tak dlatego, że daje to okluzję, a dzięki temu wszystkie składniki aktywne zawarte w olejkach wnikają głębiej w strukturę włosa. Robi się tak także w przypadku zabiegów kosmetycznych, nakładając np. maski algowe.
UsuńPoza tym, rankiem moja poduszka nie woła o pomstę do nieba :)
Będę musiała wypróbować;)
OdpowiedzUsuńO ile nie jesteś blondynką, to jak najbardziej :)
UsuńOoo, zachecilas mnie to sprobowania tej pulkanki, ja kawe na razie tylko wykorzystwalam do peelingu ciala :D
OdpowiedzUsuńNic w przyrodzie nie może się zmarnować, dlatego fusów nie wyrzucam i także wykonuję peeling :) Jest jednym z moich ulubionych :)
UsuńNigdy nie próbowałam takiego zabiegu :) a i chętnie spróbuje w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej :)
Usuńojej to ja musze mój zel kawowy dac na włosy
OdpowiedzUsuńMoże się też sprawdzi :)
UsuńNie próbowałam, bo jakoś wydaje mi się, że fusów nie będzie dało się wypłukać :):):)
OdpowiedzUsuńAle jeżeli spróbujesz, to koniecznie daj znać! :)
Właśnie zamierzam pisać o kawie w jednym z kolejnych moich wpisów :D choć o nieco jeszcze innej jej właściwości! :)
OdpowiedzUsuńPewnie peeling :)
UsuńUwielbiam peeling kawowy ;)
Nie używałam nigdy, ale muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńThat mug is so cute.
OdpowiedzUsuńxox
Lenya
FashionDreams&Lifestyle
It is :):):) My favourite! :)
UsuńMoże kiedyś :D
OdpowiedzUsuń;)
Usuńo tym jeszcze nie slyszalam!
OdpowiedzUsuńciekawe
xoxo
Patinka
www.patinkasworld.blogspot.com
Nie wiem jak sprawdziłaby się na Twojej czerwonej czuprynce! :):):)
Usuńjakoś nigdy nie słyszałam i nie próbowałam takich płukanek :D
OdpowiedzUsuńDlatego dobrze jest blogować :) Zawsze można dowiedzieć się czegoś nowego :)
Usuńmuszę wypróbować w weekend koniecznie :) brzmi świetnie :D buziaki :*
OdpowiedzUsuńSpróbuj, nie pożałujesz Agatko :)
UsuńKochana ja polecam Ci glicerynkę, pisałam o jej zbawiennych właściwościach we wcześniejszych postach niedziel dla włosów. Teraz jeszcze trzeba na nią uważać bo sezon grzewczy nadal trwa, ale już za parę tygodni będzie można bez zastanowienia dodawać ją do masek, odżywek i olejowych mieszanek.
OdpowiedzUsuńSuper! Dziękuję za informację, na pewno wypróbuję :)
UsuńKoniecznie muszę to wypróbować.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńJeszcze nie próbowałam, ale chętnie wzmocniłabym swój kolor :) Dzięki za polecenie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ja jestem zadowolona :)
UsuńCzytałam już o tym, ale sama się nie odważę :D
OdpowiedzUsuńNie ma się czego bać! :)
UsuńBardzo lubię tę płukankę :)
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńZ nieba mi spadłaś z tym postem! :D Jutro wypróbuję, bo niestety zauważyłam, że więcej włosów mi wypada. :(
OdpowiedzUsuńA o tej kawie z odchodów słyszałam, bo miałam na biologii. Biolożka genialnie przedstawiła temat. ;p
Cieszę się, że mogłam pomóc :)
UsuńOstatnio eksperymentuję z płukankami, więc również kawową zapisuję do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńSuper, też mam ochotę na nowy eksperyment :)
UsuńO takim wynalazku jeszcze nie słyszałam. Ale niby te najzwyklejsze sposoby, są najlepsze. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŻebyś wiedziała Kochana :)
UsuńPeelingu fusami skóry głowy nie próbowałam robić, ale wykonuję innym gotowym produktem i mam pełno baby hair
OdpowiedzUsuńMusze wypróbować płukankę z kawy
Ciekawa jestem, jakiego produktu używasz? Może sama bym się skusiła? :)
UsuńSpróbuj, spróbuj :)